W zespołowym świecie życie toczy się inaczej. Wszystko ma swój czas, miejsce i formę. Bębniarze stukają w pałeczki, gitarzyści pociągają za struny, klawisze naciskają "pianiści" ;), a wokaliści rozśpiewują się w kącie (bo są emo). Tekściarze mają to do siebie, że potrzebują odpowiednich warunków, zarówno wewnętrznych jak i zawnętrznych, ażeby pisać. Nie jest to, rzecz jasna, żadna reguła, jednakże tekściarz, a raczej -arka w zespole NLY zalicza się do tychże z regułą. Musi się ona albo zakochać, albo odkochać, albo wkurzyć, albo zadziwić, albo obejrzeć bajkę Disneya. dotyczy to zarówno tekstów piosenek, jak i tekstów blogosferowych. Czymże jest tekściarka i poniekąd, uwaga modne słowo - blogerka bez natchnienia! Co więcej! Czymże jest tekściarka-blogerka bez laptopa!? Maszyna ta uległa zalaniu i to z winy samej zainteresowanej... Dodatkowo należy mieć na uwadze fakt, że tekstopisarka nie zakochała się, nie odkochała się, wkurza się za często, zadziwia ją już nawet fakt, że w kwietniu w końcu jest wiosna, a bajki Disneya zamieniła na książki naukowe. Co więcej, szokujące wydawać się może, iż tekściarka pisze! Jednakże pisze ona o czymś mniej swawolny i swobodnym niż zespołowe historie, co dostarcza jej chwil smutku i melancholii. Nie zmienia to faktu, że ów zespół prężnie działa i przemierza góry, morza, jeziora i co tam jeszcze, a żeby to udowodnić pragnę zaprezentować Państwu fotorelacje z życia codziennego, ale niezwykłego.