czwartek, 14 lutego 2013

Baloniki, syrenki i serduszka



      Gdyby miłość mogła mieć kształt, kolor i zapach, albo po prostu przybierać formy jakiegoś przedmiotu z pewnością byłaby balonem. Pamiętam z dziecięcych lat, kiedy moja mama kupowała mi baloniki byłam tak ogromnie rozemocjonowana, że nosiłam je ze sobą wszędzie. Pewnego razu mama dała mi balonik w kształcie syrenki. Była duża i piękna. Mama przywiązała sznurek balonika do mojej ręki, żeby w przypływie wrodzonej niezdarności nie wypuścić syrenki w dal. Poszłyśmy z mamą i bratem do babci. Syrenka z nami. W drodze powrotnej mój brat chciał potrzymać balonik. Ja ogromnie się opierałam, ale w końcu zgodziłam się i podałam sznurek z balonika mojemu bratu. Moje serce rozdarło się na pół, gdy zobaczyłam, że syrenka zaczęła uciekać w górę i mogłam tylko pomachać jej na do widzenia. Mój brat miał ogromne wyrzuty sumienia, a ja i moja dziecięca tragedia płakałyśmy sobie jeszcze długo po stracie syrenki.
    Miłość jest jak moja syrenka - balonik. Na początku kochasz tak mocno i cieszysz się tak, że zapominasz o podstawowych zasadach, manierach, przystosowaniu do życia. Potem, gdy nagle tracisz balonik, czy to z powodu niezręcznego wypuszczenia, czy też dlatego, że najzwyczajniej w świecie balonik skurczył się, sflaczał i zniknął, pozostaje tylko uczucie, z którym musisz sobie poradzić. Może i miłość znika, ale przecież osoba, którą obdarzyłeś uczuciem wciąż jest. Widzisz ją w końcu bez dodatków, uniesień i emocji, które przesłaniał gumowy balon. Znasz jej wady i zalety. Zrobisz dla niej wszystko, nawet pobiegniesz gonić za swoim wypuszczonym balonikiem, a łapiąc go wrócisz do swoich niedorzecznych, ale pięknych posunięć spowodowanych uczuciem.

     Ja na Walentynki razem z chłopakami lubimy grać i śpiewać ;) Dlatego pokazujemy Wam jak spędziliśmy pewne popołudnie, a już jutro wybieramy się na koncert do Żywca. Zapraszam też do nowej zakładki, gdzie wkrótce będziecie mogli zobaczyć zdjęcia z naszych koncertów.

3 komentarze:

  1. ... to już nie był balonik, tylko kawałek gumy, czy czegoś takiego, bo kiedy stanąłem na krawędzi i próbowałem go (jeszcze) łapać, on już mnie nie uniósł i spadłem :/ To wtedy właśnie "znalazłem lekarstwo - nowy cudowny lek i pier...łem się w łeb". Wskrzeszenie za pośrednictwem nieziemskiej, iście anielskiej istoty nastąpiło trochę wbrew regułom, bo w sobotę rano;)09.02.2013. Najpierw usłyszałem "niebieski" głos, a później - wieczorem zrozumiałem do kogo należą oczy, których spojrzenie wypaliło w moim sercu krater pustki i tęsknoty nie pozwalającej zasnąć przez tyle czarnych, samotnych nocy...

    OdpowiedzUsuń
  2. lepsza od plastikowych walentynek jest parna Noc Świętojańska

    OdpowiedzUsuń
  3. Droga Natalio
    Wybacz, ale nie zgodzę się Tobą. Miłość nie jest, bo nie może być, balonikiem, syrenką lub czymkolwiek materialnym albo mitycznym. Balonik, jak sama zauważyłaś jest mało trwały – nie wytrzyma próby czasu. Syrena zwabi i tryumfalnie zniszczy… Miłość jest absolutem – może przybierać przeróżne kształty, manifestować się w dowolny i nieograniczony sposób, ponieważ łączy dusze. Taka miłość jest prawdą, jest rzeczywista i niezniszczalna – będzie trwać nawet, kiedy zrzucimy nasze doczesne powłoki. Wtedy stanie się przecudownym, świętym szaleństwem. Tak, jak miało być na początku…
    Po(u)zdrawiam …

    OdpowiedzUsuń