czwartek, 13 grudnia 2012

Obrazkowa historia o wspieraniu się

      Złe moce zawładnęły moim umysłem i nie potrafiłam zmobilizować rąk do utworzenia tego, co za chwile będzie do czytania. Zimowa aura sprawia, że zapadam w tryb wiecznie niewyspania. Inaczej było jednak jakiś czas temu, kiedy budzik zadzwonił o zupełnie nieludzkiej porze i kazał otworzyć oczy o 3:10...

    Wszystko dlatego, że musieliśmy być w Warszawie i powiedzieć Dzień Dobry w TVN. GPS wskazywał, że może nam się zrobić gorąco w korku i być może padłoby parę przekleństw z tego powodu, ale na szczęście drajwer Grzesiek okazał się być szybszy niż Krzysztof Hołowczyc i w stolicy mieliśmy jeszcze godzinę luzu. Co robią w takiej sytuacji hipsterzy ze śląska? Idą na kawę. Nie byle gdzie, liczy się bowiem smak, zapach i oczywiście logo na kubku ;)


Można się również oddać przyjemności lektury...
Ewentualnie rozkoszować wystrojem wnętrza...
                Kiedy już porozmawialiśmy na tematy egzystencjalne, pomilczeliśmy w skupieniu, ażeby odgonić myśli, które napawały nas stresem, wynikającym z faktu, że mieliśmy pojawić się w telewizji, w naszych głowach zaczął się mały huragan i musieliśmy się wspierać. Wyglądało to tak: 


        Wspieranie to prosta czynność. Niestety skutkiem ubocznym jest niecodzienny wygląd. Należało coś zatem zrobić i w tej sprawie. Udaliśmy się więc do studia Dzień Dobry TVN, a tam otrzymaliśmy pierwszą pomoc.


             Zasiedliśmy na kanapach i oczekiwaliśmy w lekkim napięciu, aż będziemy mogli opalić się w świetle studyjnych lamp. Poza tym mieliśmy oczywiście poruszać się w dźwięk muzyki no i przedstawić pewną teorię...




             Szczerze powiedziawszy, nóżki lekko drgały, ale trzy głębokie wdechy pomogły wspiąć się na stopień i stanąć na scenie, a tam statyw mikrofonowy, dzielnie pomagał wesprzeć się i na duchu, i w ogóle. Chłopcy musieli radzić se sami... :P


               Zostaliśmy bardzo mile przyjęci, nasza piosenka nie została ucięta, co jest dla nas niebywale radujące, wszyscy się uśmiechali i powiedzieli tyle miłych słów, za co ogromnie jesteśmy wdzięczni. Poza tym wiadomości, kliknięcia i komentarze jakie otrzymaliśmy później były tak oszałamiające, że naprawdę dodały nam skrzydeł. Wróciliśmy do domu z poczuciem spełnionej misji i z tego powodu po drodze zjedliśmy dużo niezdrowego jedzenia.



Chcemy też oficjalnie poinformować, że niestety... nie oddamy fartucha ;)
i podziękować za wsparcie panu w zerówkach :)

2 komentarze:

  1. love you too... uuuuuuuuuuuuuuuuuuuu!!!!!!!!!!

    OdpowiedzUsuń
  2. The most in demand online social network site Twitter assists folks to comprehend about current matters and activities or social reactions of their favorite models. here to buy twitter followers

    OdpowiedzUsuń